Czy warto mobilizować 18-latków? Ekspert wyjaśnił, jak to wpłynie na demografię.


Rząd Ukrainy rozważa możliwość obniżenia wieku mobilizacyjnego do 18 lat. Analizując sytuację demograficzną w kraju, ekspert Ołeksandr Hładun opowiedział, jak może to wpłynąć na ludność.
Według ustaleń Hładuna, osoby urodzone w 2001 roku należą do grupy osób o najniższym poziomie urodzeń. Groźba konfliktu zbrojnego z sąsiednimi krajami może prowadzić do jeszcze większej liczby strat wśród młodej ludności, co z kolei doprowadzi do zmniejszenia całkowitej liczby mieszkańców. Hładun podkreślił, że kwestie mobilizacji powinny być rozwiązywane z uwzględnieniem potrzeb armii i wsparcia bezpieczeństwa kraju.
Demograf wskazał również, że młodzi chłopcy są zaniepokojeni możliwością powołania, ponieważ krążą plotki, że mogą zostać wysłani na front, gdzie istnieje znaczne niebezpieczeństwo. Jednak Hładun podkreślił, że na froncie na każdego wojownika przypada pięciu lub sześciu ludzi, którzy zapewniają wsparcie logistyczne, dlatego obawy są bezpodstawne.
Ekspert ostrzegł, że w przypadku konieczności powołania 20 tysięcy osób, które się odmówią, może to doprowadzić do upadku kraju i jego zniewolenia przez Rosję. Przytoczył przykład ODLRO, gdzie miejscowi ludzie byli zmuszani do walki przeciwko armii ukraińskiej.
Ostatnio coraz więcej obywateli Ukrainy wykazuje chęć dobrowolnego przystąpienia do Sił Zbrojnych. Program '18-24' już ma setki subskrybentów, a około półtora tysiąca osób znajduje się na ostatecznym etapie selekcji.
Wcześniej Ołeksandr Hładun podkreślał, że aby zachować liczebność ludności Ukrainy, każda kobieta powinna rodzić troje dzieci.
Czytaj także
- Nadia Sawczenko wypowiedziała się na temat swojego drugiego uwięzienia
- Anomalna fala upałów do +37: meteorolodzy ostrzegają, które regiony zostaną dotknięte wzrostem temperatury
- Narodowa Gwardia zaimponowała rosyjskiej armacie na rekordowej odległości
- Skutki anormalnego upału: Grecja płonie, ewakuowano tysiące ludzi
- W Hiszpanii zapalił się samolot: 18 osób zostało rannych
- Nowo mianowany szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej wyjaśnił, dlaczego boi się go Moskwa