Główny rabin Ukrainy opowiedział, jak wizyta w Ukrainie zmieniła 'duchownika Trumpa'.


Pasterz Mark Burns, nazywany 'duchownikiem Donalda Trumpa', zmienił zdanie na temat wojny na Ukrainie po wizycie w obwodzie kijowskim. O tym poinformował główny rabin Ukrainy Mosze Asman, który zorganizował tę podróż.
Zgodnie z słowami rabina Asmana, pasterz Burns przyznał się do błędu w swoich poglądach na wojnę. 'Mówią mu: 'Mówiłeś zupełnie co innego...'. A on odpowiada: 'Mówiłem, ale się myliłem. Bo nie byłem na Ukrainie i nie wiedziałem, co się tu dzieje'. Rozumiecie? Miał na tyle siły, by przyznać się do błędu,' - opowiedział Mosze Asman.
Podczas wizyty pasterz zobaczył skutki wojny i przekonał się, że wsparcie dla Ukrainy jest głównym zadaniem dla Ameryki, niezależnie od prezydenta. Rabin Asman podkreślił znaczenie zmiany punktu widzenia na wojnę i Ukrainę dla wszystkich.
'Mark Burns jest wpływową postacią dla byłego prezydenta Trumpa i jego wsparcie może wpłynąć na pozycję USA wobec Ukrainy. Spotkania pasterza z ukraińskimi liderami zainspirowały go do aktywnego wsparcia kraju,' - relacjonował Mosze Asman.
Po wizycie w Ukrainie Mark Burns przyznał się do swojego błędu i teraz preferuje wspierać Ukrainę jako jedno z głównych zadań. Może to mieć istotny wpływ na postawy USA wobec konfliktu w regionie oraz na pomoc dla Ukrainy jako całości.
Pasterz Mark Burns, który wcześniej miał inne poglądy na wojnę w Ukrainie, zmienił swoją pozycję po wizycie w kraju i teraz aktywnie wspiera Ukrainę. Może to wpłynąć na amerykańską politykę wobec Ukrainy i zwiększyć szanse na otrzymanie pomocy ze Stanów Zjednoczonych.
Czytaj także
- Czy Portnow przyjeżdżał na Ukrainę krótko przed morderstwem? Komentarz DPSU
- W Węgrzech aresztowano mężczyznę, który groził odcięciem głowy Orbanowi
- Izrael zaatakował budynek irańskiej państwowej telewizji podczas transmisji na żywo
- Premier Izraela Netanyahu wspiera Ukrainę. Główny rabin Ukrainy przytoczył dowody
- Na balu maturalnym dziewczyna zatańczyła w mundurze zmarłego ojca: poruszające wideo
- Hotele w Turcji wymyśliły nowy 'ból głowy' dla turystów i touroperatorów